I guess Riga reflects the character of its inhabitants – a bit reserved and quiet, but it wins over your heart anyway.
Ryga chyba najlepiej oddaje charakter swoich mieszkańców –
nieco skryta i oziębła, zyskuje wiele przy bliższym poznaniu.
We went to Riga by bus. The trip took just 12 hours so it didn’t matter that much. Riga gave us a cold welcome – icy wind and low temperature (7 Celsius degrees) and considerably shrank our aspirations to go sightseeing. I hadn’t expected autumn-like weather at the beginning of May so the first thing I did was to go shopping and buy a warm hoodie (any excuse for shopping will do).
Do Rygi pojechaliśmy busem. Podróż trwała 12 godzin, więc
nie zmęczyłam się zbytnio. Ryga przywitała nas raczej chłodno –mroźny wiatr i temperatura
(7 stopni Celsjusza) ochłodziła zapał do zwiedzania miasta. Nie przewidziałam
tak zimnego początku maja, dlatego pierwsze kroki skierowałam do centrum
handlowego by uzupełnić braki garderoby w walizce (każdy pretekst jest dobry).
When I finally got used to the freezing weather, wrapped up in a cocoon of clothes, I crawled out of the hotel to go around the city. The Old Town gives very positive impression, I must admit. Richly decorated building facades in the Art Nouveau style, cobbled streets and nice restaurants and cafés create an atmosphere of a peaceful place. There is nothing of a big-city jungle or sheep-like rush typical of other European capital cities.
Kiedy oswoiłam się z klimatem, wypełzłam z hotelu na podbój
miasta zakokoniona w kilka warstw ubrań. Muszę przyznać, że stare miasto robi
dobre wrażenie. Bogato zdobione fasady domów w stylu Art Nouveau, brukowane
uliczki, sympatyczne restauracje i
knajpki tworzą atmosferę spokojnego miasta. Nie odczuwa się tu zgiełku
miejskiej dżungli i owczego pędu na wzór zachodnioeuropejskich stolic.
The Freedom Monument |
On the
first day, with a street map in our hands, attracted by the glittering domes we
walked to the Orthodox cathedral – The Nativity of Christ. Then, we went up to
the Freedom Monument which as if opens up the Old Town. Nearby the statue, a
green park stretches along the Plisetas Canal with the Latvian National Opera.
Pierwszego dnia, ściskając w rękach mapę,
przyciągnięci widokiem iskrzących się kopuł dotarliśmy do katedry
cerkwi prawosławnej Narodzenia Pańskiego. Stąd przeszliśmy w kierunku Pomnika
Wolności, który jak gdyby otwiera stare miasto. Tuż obok znajduje się park
ciągnący się wzdłuż Kanału Pilsetas oraz Łotewska Opera Narodowa.
The Bastion Hill |
The Plisetas Canal |
Latvian National Opera |
We visited attention-grabbing Alberta Street, which will be appreciated especially by all those interested in architecture. We strolled along on the walls of the Old City, the Swedish Gate (one of the legends says that it was an entrance way made in a residential building by a cunning trader to avoid paying taxes), the Three Brothers (it’s hard to find any “blood” relationship between the siblings since there is even a big generation gap between them) until we reached the St Mary’s Dome Cathedral (impressive large building as much as its admission fee 7€). A short walk along the Daugava ended on the Town Hall Square with magnificent House of Blackheads.
Zwiedziliśmy przepiękną ulicę Alberta Iela, którą docenią
koneserzy architektury, przeszliśmy się wzdłuż murów starego miasta, Bramy
Szwedzkiej (według jednej z wielu legend została ona wykuta w ścianie domu przebiegłego
kupca, który za wszelką cenę chciał uniknąć opłat wyjazdowych do miasta), Trzech
Braci (ciężko dopatrzeć się w nich pokrewieństwa, zwłaszcza że dzielą ich setki
lat), aż do katedry (imponująca rozmiarami budowla, ale bilet wstępu też powala
-7 €). Krótki spacer wzdłuż Dźwiny zakończyliśmy na placu przy ratuszu, obok Domu Czarnogłowych.
The Swedish Gate |
St Mary's Dome Cathedral |
The House of Blackheads |
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz