Za oknem -15 stopni, trochę śniegu i przejmujący wiatr. Wiadomo, bywało gorzej, ale wyjście z domu nie należy do najprzyjemniejszych. Po kilkunastu minutach na świeżym powietrzu skostniałam do szpiku kości na tyle, że gorąca herbata z cytryną oraz ciepły koc nic nie działały. W tak kryzysowych momentach uciekam się do skutecznych metod dehibernacji. Grzane piwo z modem i przyprawami.
0,5 litra piwa o,5 litre of beer
1 pomarańcza 1 orange
1 laska cynamonu 1 stick cinnamon
5 goździków 5 whole cloves
2 łyżki miodu 2 spoonfuls of honey
1 gwiazka anyżu 1 star anise
Blanch the orange in a boiling water, drain it. Cut the orange into halves, cut out 2 slices and squeeze the remaining pieces. Pour the beer into a saucepan and heat it up with low heat (don’t bring it to the boil). Add honey, anise, cloves, slices of oranges and grated cinnamon. Stir in the orange juice. Heat the beer up gently a few minutes more.
Pomarańczę sparz wrzątkiem i osusz. Przekrój owoc na pół, odkrój 2 plasterki, resztę pomarańczy wyciśnij. Piwo wlej do rondla i podgrzewaj na bardzo wolnym ogniu (nie wolno doprowadzić go do wrzenia). Dodaj miód oraz anyż, goździki, plasterki pomarańczy oraz starty na tarce cynamon. Dodaj sok z pomarańczy. Podgrzewaj kilka minut.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz