piątek, 10 stycznia 2014

Alicante

Costa Blanca

Port of Alicante

Though I’d been working in a town a stone’s throw away from Alicante for almost 5 months, I explored this city by night only. I visited all kinds of shopping centers, bars, discos and clubs but not the old town or the beach ( “the horror, the horror” Kurtz said ;)). Until March set in, along with tonsillitis…

Pomimo, że pracowałam zupełnie niedaleko Alicante, to przez prawie pół roku widziałam to miasto tylko nocą. Zwiedziłam wszystkie centra handlowe, bary, dyskoteki i kluby, a nie widziałam (o zgrozo!- słowami Kurtza) centrum miasta i plaży…  Dopiero, gdy przyszedł marzec, a z nim angina…
Town Hall





The allure of the illness had nagged me since February in fact. I followed some advice of self-appointed experts and poured down my throat hectoliters of thyme infusions with honey. But with no good result. My condition was even getting worse. I had no chance but to take the trouble and go to the doctor. If I ever grumble about the Polish health service, I should recollect that check-up. It was the first time I’d been checked with a stethoscope when I had a T-shirt, turtleneck and a sweater on. That’s called perfect pitch!

Uroki tej paskudnej choroby prześladowały mnie od lutego. Za radą samozwańczych ekspertów wlewałam w siebie hektolitry naparu z  tymianku (timonet) i miodu. Niestety, moje szamańskie eksperymenty nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. Było wręcz jeszcze gorzej. Pofatygowałam się więc do lekarza. Jeśli kiedyś będę narzekać na polską służbę zdrowia, wspomnę tę wizytę. Właśnie wtedy pierwszy raz w życiu lekarz osłuchiwał mnie stetoskopem przez koszulkę, golf i sweter. Słuch absolutny.

Port of Alicante by night


I received a bill for the visit (20 euros) and a bag of medicines which were supposed to make me feel better. After one-week treatment, the illness stroke me down again. Luckily, my colleague (a very hard-working and helpful woman) came to my aid. She decided to take me to her GP. I packed up most necessary staff and we went to her house in Alicante soon after work.
Dostałam rachunek za wizytę (20 euro) i siateczkę lekarstw, które miały postawić mnie na nogi. Po tygodniu kuracji, to samo… Na ratunek przyszła mi koleżanka z pracy (niezwykle pracowita i pomocna babka). Postanowiła mnie zabrać do swojego prywatnego lekarza. Po pracy spakowałam kilka niezbędnych rzeczy i pojechałyśmy do jej domu w Alicante.
Museo de Hogueras

In the same evening I went to her clinic. I was given another antibiotic and orders. On Saturday morning we went out to a market and after lunch we visited El Museo de Hogueras where I found out a lot about the local festival called the Hogueras de San Juan (the Bonfires of Saint John). Then we strolled around the old town (Barrio de Santa Cruz) – it was wonderful.

Jeszcze tego samego wieczoru byłam w jej przychodni. Dostałam kolejny antybiotyk i inne zalecenia. W sobotę rano poszłyśmy na targ, a po obiedzie poszłyśmy do Museo de Hogueras, gdzie dowiedziałam się mnóstwo rzeczy o lokalnym święcie (Hogueras de San Juan – Ogniska Świętego Jana). Potem przeszłyśmy się po starym mieście czyli dzielnicy Santa Cruz. Wspaniale…

Santa Cruz 



On Sunday, after a typical Colombian breakfast prepared by a full-blooded Colombian we headed up  to a castle (Santa Bárbara Castle) on the summit of Mount Benacantil. It overlooks the town and the bay so the view is just breathtaking! Don’t miss it when you are in Alicante!

W niedzielę, po tradycyjnym kolumbijskim śniadaniu przygotowanym przez Kolumbijczyka z krwi i kości, wybraliśmy się na zamek (Castillo de Santa Bárbara) wybudowany na szczycie góry Benacantil. Widoki przyprawiały o zawrót głowy…

Santa Barbara castle









Brak komentarzy :

Prześlij komentarz